przez LukasLDZ » 28 lip 2017, o 14:14
Cześć.
Pilnie obserwuję Wasze postępy w uprawie, ale sam też nie próżnuję. Choć skala moich osiągnięć jawi się na tle wcześniejszych wpisów mizernie.
Dochowałem się trzech krzaczków. Pierwszy z nich beniaminek kolekcji, z pierwszego wykiełkowanego nasionka (Birdhouse). Wychuchany wydmuchany, ale chyba za bardzo lub zbyt długo, bo wykształcił bardzo ciekną łodygę i korona przez to, choć dość gęsta, to z dość niedużymi liśćmi. Kwitnie od dłuższego czasu, ale na razie nie zaobserwowałem zawiązanego owocu, choć zapylaczy w tym miejscu w bród.
Dwa pozostałe osobniki wykiełkowały znacznie później i jako zupełne maluch trafiły do gruntu (nie pamiętam gatunków). Ich pokrój przypomina już bardziej to co na Waszych fotografiach, choć rozmiary mocno przedszkolne. Kwiaty są. A nuż coś się uda.
Pozdrowienia!
- Załączniki
-

- LUK_4460.jpg (210.93 KiB) Przeglądane 5386 razy